Tak jak w zeszłym roku zrobiłam kartki świąteczne dla przyjaciół i bliskich. Wysyłam zwykle ok. 20 kartek i nie odejdę od tej tradycji, mimo, że niektórzy pukają się w głowę, bo przecież można taniej, są sms-y i maile... Pewnie byłoby szybciej, ale ja wolę się trochę wysilić: zrobić kartki, wypisać życzenia, zaadresować koperty, pójść na Pocztę, kupić znaczki i wysłać. Przez lata wytworzył mi się pewien rytuał, nie wolno odzierać Świąt z magii tych dobrych rzeczy.
Kartki czekały trochę na dobrą pogodę do zdjęć, ale się nie doczekały i niestety musiałam się przeprosić z lampą błyskową. Większość kartek ozdobiłam haftem krzyżykowym.
A są też papierowe:
Mam nadzieję, że wywołają uśmiech na twarzach adresatów.
Święta to zawsze czas pomagania, wspierania potrzebujących. Staram się angażować nie tylko od święta. Nie zawsze mogę to robić finansowo, czasami tylko udostępniam swój czas, albo przygotowuję jakieś drobiazgi na aukcje. W piątek szyliśmy poszewki i prześcieradełka dla szpitala w ramach akcji
Uszyj jasia. W domu uszyłam 14 poszewek, z resztek materiału uszyłam miśki wg szablonu przesłanego przez
Anetkę. Sponsorem materiału w kwiatki była moja przyjaciółka Edyta.
Pierwszy raz szyłam publicznie i to w galerii handlowej. Uszyliśmy w sumie 174 poszewki i prześcieradełka. Poznałam osobiście
Agnieszkę - organizatorkę akcji,
Gosię szyjącą,
Gosię fotografującą. To było piękne i owocne spotkanie.
W końcu udało nam się przetworzyć Halloweenową dynię, robiłam
zupy, dyniowe muffinki, ale najbardziej smakowała nam dynia pieczona.
Obraną i pokrojoną w kawałki dynię wykładam na blaszkę do pieczenia, polewam oliwą, posypuję solą, pieprzem, chili, ziołami i zapiekam ok. 20 minut w temp. 180 st. C. Po tym czasie posypuję dynię startym serem i pozostawiam do zapieczenia. Podaję z ciabatkami i oliwą truflową.
Dynia jest mdła i słodkawa, trzeba ją dobrze doprawić, najlepiej, żeby ser też był wyrazisty i ostry.